Akcesoria rowerowe

piątek, 31 maja 2013

500 km na 500- lecie Piły- 25.05.2013

Pod tytułem 500/500 kryją się zawody szosowe- sztafeta z okazji uroczystości 500- lecia nadania miastu Piła praw miejskich. Impreza była już długo opracowywana i zapowiadana szeroko w mediach. Jej organizatorem był klub kolarski Kameleon Team z Piły. Początkowo plany zakładały, że pojedziemy wspólnie z kolegami z treningów z LKS Drogowiec Złotów. Niestety im bliżej było zawodów tym ekipa zaczęła się stopniowo wykruszać, każdy powód był dobry, aby tylko tam nie pojechać. Ja jednak byłem konsekwentny, gdyż od samego początku bardzo chciałem uczestniczyć w tych niecodziennych zawodach i do tego bardzo blisko. Na tydzień przed sztafetą zostałem zaproszony do udziału przez Michała Zbierajewskiego- kapitana drużyny "Torpeda Szydłowo". Poza tym otrzymałem ładną, teamową koszulkę :). Dodam, że pozytywne referencje wystawił mi znany kolarz i trener Piotr Nowacki z Piły.
Każda ze sztafet liczyła 5 osób, z których każda miała do przejechania 100 km (2 okrążenia po 50 km). Pierwsza zmiana ruszała już o 4.00 rano, gdy jeszcze było ciemno. Tego dnia pogoda była dosłownie okropna. Nastąpiło jej załamanie. Nie dość, że było zimno, to padał bezustannie deszcz. Akurat te warunki mi nie przeszkadzały, bo w przeszłości startowałem na szosie już w takich warunkach i udawało mi się wtedy zdobywać wysokie lokaty. Pojechałem na 6 zmianie ok. godziny 11.45. Trasa bardzo pagórkowata, interwałowa, w początkowym jej przebiegu niedająca czasu na odpoczynek. Można było się zdziwić przewyższeniami.  Do tego "strumienie" wody płynące szosą i zakrywające miejscami dziury. Na tej zmianie pojechałem bardzo mocno i jak się okazało udało mi się wtedy odrobić kilka minut strat do poprzedzającej drużyny, zbliżyliśmy się mocno do 3 miejsca, które było możliwe do uzyskania. Później pojechałem jeszcze na zmianie 9 ok. 17.15, również ile sił w nogach, ale trochę czułem, że były one już trochę "nabite" od jazdy, do tego to przenikliwe zimno.
Dodam, że niektórzy kolarze mieli na trasie "przygody", typu pomylenie trasy i nadrobienie kilometrów czy przebita opona. Na szczęście mnie to ominęło
Ostatecznie nasza drużyna zajęła 4 miejsce wśród 14 sklasyfikowanych. Przejechaliśmy razem 500 km od wczesnego ranka do samego wieczora.
Na zakończenie w hali sportowej MOSiR w Pile- prezydent Piły wręczał zwycięskim drużynom puchary i wyróżnienia, a wszyscy uczestnicy otrzymali od niego okolicznościowe, pamiątkowe medale. Należy tu wspomnieć o dobrej organizacji imprezy oraz biura zawodów. Pomimo trudnych warunków pogodowych na szosie, to był bardzo dobrze spędzony dzień w towarzystwie kolarzy w tak niecodziennych zawodach jak sztafeta na 500 km.

Skład drużyny "Torpeda Szydłowo":
1. Michał Zbierajewski
2. Krzysztof Ambrożuk
3. Krystian Gliszczyński
4. Marek Zadworny
5. Marek Dereszkiewicz

WYNIKI DRUŻYNOWE

WYNIKI SZCZEGÓŁOWE


Fot. Damian Pelichowski, archiwum własne

poniedziałek, 20 maja 2013

Zaborski Park Krajobrazowy- 18.05.2013

W sobotę rano 24 maja, wspólnie ze Sławkiem i Andrzejem wybraliśmy się do Zaborskiego Parku Krajobrazowego w okolicach Chojnic oraz jezior Charzykowskiego i Karsińskiego. Wspomnę, że była to już moja druga wyprawa w tamte rejony. Na miejsce dojechaliśmy samochodami, a po szybkim rozpakowaniu się i ogarnięciu, ruszyliśmy eksplorować teren. Pogoda tego dnia dopisywała. Nasza trasa wiodła przez malownicze i urozmaicone szlaki wokół wymienionych wcześniej jezior. Były zarówno łatwiejsze jak i trudniejsze fragmenty wiodące singletrackami trawersującymi wzdłuż brzegów i jagodowych krzaków czy też w pobliżu bagien. W pewnym momencie trafiliśmy na kompletnie zawalony ściętymi drzewami szlak rowerowy, przez co przez chwilę nieśliśmy nasze sprzęty na ramieniu. Zrobiliśmy też postój przy pomniku przyrody- 600- letnim dębie „Bartuś”, gdzie niemiłosiernie gryzły nas komary. W miejscowości Małe Sworne Gacie w sympatycznej restauracji „Małe Swory” zrobiliśmy sobie przerwę na kawę oraz wzmocnienie deserem lodowym i naleśnikami. W Swornych Gaciach w miejscowym sklepie uzupełniliśmy zapasy żywności i udaliśmy się odpocząć na pobliskiej plaży. Stamtąd wzdłuż jeziora przejechaliśmy szybko fragment trasy lasem. Ostatni, szybki fragment wiódł już drogą asfaltową do miejscowości Charzykowy, gdzie zaczęliśmy rano naszą wyprawę. Łączny dystans jazdy ok. 60 km, z tego 3 godzin czas samej jazdy, a łączny czas wycieczki z postojami wyniósł 6 godzin. To był udany, spędzony aktywnie dzień. Warto jeszcze wrócić w tamte tereny…Wszystkim lubiącym aktywny wypoczynek polecam tamte rejony.

Fotogaleria:
Początek wyprawy. Od lewej: Sławek, Andrzej i Ja. 
Teren, w którym jeździliśmy był zróżnicowany i ciekawy ;)
Trawersując brzegiem jeziora Charzykowskiego..
...natknęliśmy się na całkowicie zawalony drzewami szlak rowerowy.
Jezioro Charzykowskie robi wrażenie swoim rozmiarami i malowniczym położeniem.
Chwila przerwy gdzieś w lesie.
W restauracji "Małe Swory" w miejscowości Małe Sworne Gacie wypiliśmy kawę ;)
Kaszubskie nazwy niektórych miejscowości są naprawdę ciekawe ;)
Pod 600- letnim dębem "Bartuś", gdzie zaatakowały nas komary
Relaks na plaży. Sławek zdecydował się na pływanie.
Szosowy powrót do miejscowości Charzykowy, gdzie rozpoczęliśmy naszą wyprawę.
Trasa naszej wyprawy.
Zdjęcia: archiwum własne, Sławek

Marek
Więcej zdjęć na moim profilu FB

Relacja Sławka

poniedziałek, 13 maja 2013

VII Złotowski Bieg Zawilca- 11.05.2013

Dzisiaj będzie o innej formie aktywności sportowej, a mianowicie o bieganiu. Stało się już tradycją w Złotowie, iż od 7 lat odbywa się "Złotowski Bieg Zawilca", zdobywający coraz większą renomę w regionie. 11 maja w sobotę postanowiłem wziąć udział w VII już edycji tego biegu, a dodam, że uczestniczyłem we wszystkich. Jako, że dominującą u mnie dyscypliną sportu jest kolarstwo, to w zawodach wziąłem udział bez szczególnego nastawiania się na wynik. Potraktowałem to bardziej jako sympatyczne spotkanie towarzyskie ze znajomymi i oczywiście także jako pewien rodzaj treningu i aktywności. Tego dnia w biegu uczestniczyło ponad 700 osób (padł rekord), co spowodowało, że na starcie i na pierwszych metrach było dość tłoczno oraz trzeba było się przebijać dynamicznie do przodu aby wypracować dobrą pozycje na dystansie 4,3 km jaki liczył bieg. Warto nadmienić, że pierwszy raz wprowadzono sprinterski odcinek 300 metrów na którym mierzono czas. Na zakończenie każdy z uczestników otrzymał pamiątkową koszulkę, a następnie odbyło się losowanie atrakcyjnych nagród.

Mój wynik:
czas 0:20:03 (netto 0:19:52)
miejsce w kat. M3: 43 na 150
miejsce open: 158 na 703 sklasyfikowanych biegaczy

WYNIKI

WYNIKI 300 m

Z kolegami biegaczami ;). Od prawej: Rafał N., Damian A. i Ja.
3,2,1...start! W biegu wzięło udział ponad 700 biegaczy.
Nie było wcale lekko ;)
Szybki sprint do mety...
Sprawdzanie wyniku...
i oczekiwanie na pamiątkową koszulkę ;)
Fot: Kasia M.

poniedziałek, 6 maja 2013

Bydgoszcz- Mazovia MTB Marathon- 4.05.2013

Zaraz na drugi dzień po zawodach w Toruniu, wziąłem udział w kolejnym maratonie Mazovii w Bydgoszczy. Pojechałem tam ze względu na to, że miałem blisko, a po za tym w Bydgoszczy zaczynałem moje poważne ściganie w mtb w 2005 roku. Można zatem powiedzieć, że wyjazd do Bydgoszczy był takim powrotem do moich kolarskich korzeni. Bazę zawodów ulokowano w Parku Myślęcinek, do którego to biura początkowo trudno było  trafić ze względu na oznaczenia. Sama lokalizacja bardzo ładna i malownicza, do tego piękna pogoda, aż chciało się ścigać. Tym razem mniej już było reprezentantów Mazowsza, a w większości byli to reprezentanci Kujaw i Pomorza. Było tez znani kolarze wielkopolscy. Tym razem ze względu na wywalczone dzień wcześniej punkty, zająłem miejsce w 3 sektorze, co dawało dobrą prognozę na początkowy przebieg maratonu. Wybrałem dystans mega liczący 50 km. Tego dnia pomimo zmęczenia z poprzedniego dnia zawodów, czułem się kondycyjnie znacznie lepiej i byłem też lepiej nastawiony do rywalizacji, bo wiedziałem czego spodziewać się na Mazovii. Tempo od startu mocne. Zaczęły tworzyć się pociągi, a ja systematycznie wyprzedzałem poszczególnych zawodników i posuwałem się do przodu. Tego dnia "noga naprawdę dobrze podawała". Sama trasa znajoma dla mnie sprzed lat i ciekawa. Szczególnie zapamiętałem słynną kładkę nad torami. Odcinki zawierały różne fragmenty zarówno dłuższe jak i krótsze, sztywne podjazdy. Trudniejszym odcinkiem był przejazd trawersem nad rzeką między drzewami. Tam trzeba  było się skupić i uważać. Od połowy maratonu nawiązałem współpracę z zawodnikiem z Brodnicy. Po szybkich i zgodnych ustaleniach zaczęliśmy jechać razem i się wspierać. Kolega podciągał mnie na podjazdach, a ja jego na płaskich odcinkach. Nasze tempo było całkiem dobre i ciągle doganialiśmy kolarzy startujących przed nami. Zbliżając się do mety kolarz z Brodnicy zachował się honorowo i nie rywalizował ze mną do "kreski" z uwagi na to, że większość czasy pracowałem na trasie i włożyłem w to wiele wysiłku.  Dodam, że takie postawy rzadko się widuje. Pogratulowaliśmy sobie dobrej jazdy i wymieniliśmy spostrzeżenia. To był fajnie i aktywnie spędzony dzień na bydgoskich trasach Mazovii.

Wynik:
Czas: 1:53:41, miejsce: 28/87 w kat. M3, 88/239 open


Toruń- Mazovia MTB Marathon- 3.05.2013

3 maja w Toruniu pierwszy raz miałem okazję uczestniczyć w cyklu Mazovia MTB Marathon organizowanego przez Cezarego Zamanę. Bazę zawodów ulokowano na stadionie żużlowym MotoArena. Na starcie pojawiło się bardzo wielu kolarzy, przeważnie z Mazowsza oraz Kujaw. Całkiem nowi, nieznani mi zawodnicy. Ja jako reprezentant Wielkopolski byłem jednym z kilku nielicznych. Impreza miała charakter masowy, co widać już było po zastosowaniu startów z poszczególnych 11 sektorów. Mi właśnie przypadło zająć ostatni sektor, jako, że pierwszy raz uczestniczyłem w Mazovii. Wybrałem dystans mega, liczący 56 km. Sektory startowały w odstępach, tak, aby nie tworzyły się zatory na trasie. Jednakże było to nie do uniknięcia z racji różnych umiejętności początkujących kolarzy. Przyszło mi wyprzedzać wielu z nich krzycząc co raz "lewa wolna", "prawa...". Samą trasę oceniam pod względem trudności na łatwą, jednocześnie z mojego punktu widzenia niezbyt ciekawą i obfitującą w wiele odcinków tak piaszczystych jak "piaskownica". To właśnie start  z ostatniego sektora i  te piachy czasem powodowały, że grupy jadących kolarzy rozpadały się i tamował się ruch. Podsumowując organizację maratonu i jego atmosferę oceniam dobrze, a przebieg mojej rywalizacji sportowej w Toruniu traktuję jako nowe doświadczenie.

Wynik: czas 2:15:21, miejsce: 41/112 w kat. M3, 116/313 open


czwartek, 2 maja 2013

XVII Bieg o Uśmiech Dziecka w Jastrowiu- 27.04.2013

W sobotę 27 kwietnia postanowiłem po raz pierwszy wziąć udział w XVII Biegu o Uśmiech Dziecka w Jastrowiu. Impreza ta, czyli bieg na 10 km ulicami miasta na stałe wpisała się już w kalendarz imprez sportowych powiatu złotowskiego i regionu. O biegu już wiele słyszałem, ale nie miałem wcześniej okazji w nim uczestniczyć. Przystąpiłem do niego niezobowiązująco bez żadnego nastawiania się na osiągnięcie konkretnego wyniku. Ponadto byłem trochę zmęczony dzień wcześniej przeprowadzonymi badaniami wydolnościowymi we Wrocławiu. Na starcie stawiło się blisko 100 biegaczy z bliższych i dalszych miejscowości regionu. Spotkałem tam również kolegów biegaczy ze "Stowarzyszenia Biegaczy Ziemi Złotowskiej". Trasa poprowadzona bardzo ciekawie po 3 pętlach ulicami. Nie było całkiem płasko, było podbiegi, zbiegi oraz nawroty, na których można było zaobserwować zysk lub stratę czasu do pozostałych zawodników. Z subiektywnych odczuć uważam, że w drugiej części biegu złapałem właściwy rytm i moc, a dodatkowy doping kibiców dodawał mi sił i motywacji.
Podsumowując imprezę uważam za bardzo sympatyczną i organizacyjnie udaną. Warto zaznaczyć, że udział w biegu był bezpłatny, a każdy na mecie otrzymywał elegancki, pamiątkowy medal. Do tego pomiar elektroniczny, smaczne jedzenie w pobliskiej restauracji, które również zapewniali organizatorzy. Bieg w Jastrowiu na 10 km był znakomitą okazją do spędzenia aktywnie czasu wśród znajomych i kolegów.
Mój wynik: 13 w kat. M3, 46 open na 92 zawodników. Czas 47:01

WYNIKI
Z kolegami biegaczami ze "Stowarzyszenia Biegaczy Ziemi Złotowskiej"
Po biegu. Zmęczeni, ale zadowoleni. Z kolegami ze Starostwa- z lewej Rafał N., z prawej Damian A.

Badania wydolnościowe Diagnostix- Wrocław 26.04.2013

26 kwietnia uczestniczyłem w drugim badaniu wydolnościowym przeprowadzonym przez Centrum Diagnostyki Sportowej Diagnostix. Tym razem odbyło się ono we Wrocławiu. Wiedziałem czego się spodziewać po pierwszym badaniu. Lekko nie było, a test prowadzony był do odmowy wysiłku...