Akcesoria rowerowe

niedziela, 20 sierpnia 2017

Na III etapie Tour de Pologne w Jaworznie.

31 lipca 2017 r. podczas powrotu z urlopu w Zakopanem postanowiłem obejrzeć jako kibic start do III etapu Tour de Pologne w Jaworznie. Była ku temu znakomita okazja, gdyż było po drodze. Już przy dojeździe do Jaworzna było widać informacje o TdP i wszystko było dobrze oznakowane. Wiadomo firma Lang Team podchodzi profesjonalnie do organizacji tej imprezy. Udało nam się z Lidką zaparkować blisko rynku, gdzie było ulokowane miasteczko zawodów. Sam rynek zrobił na mnie pozytywne wrażenie i było widać, że został zmodernizowany. Tego dnia było bardzo upalnie. Stanęliśmy przy samej scenie, gdzie konferansjer ciekawie opowiadał o kolarzach, na których oczekiwali kibice. Zaprezentowano też hostessy- modelki, które wręczały liderom poszczególnych klasyfikacji koszulki zwycięzców. Obsługa rozdawała wśród kibiców różne gadżety. W pewnym momencie podeszła do mnie dziennikarka "Pulsu Jaworzna", której udzieliłem krótkiego wywiadu. Po cierpliwym oczekiwaniu pojawili się w końcu kolarze, którzy na scenie po kolei podpisywali listę startową. To były prawdziwe Pro Tourowe gwiazdy kolarstwa, a wśród nich m.in. Rafał Majka, Mistrz Świata Peter Sagan ( tak samo sympatyczny jak w tv :) , czy Vincenzo Nibali. Na scenie był też dyrektor TdP- Czesław Lang. Pojawiła się też reprezentacja Polski. Udało mi się nawet otrzymać autograf od Przemysława Niemca. Rowery kolarzy robiły równie duże wrażenie. Zbliżała się godz. 15 i kolarze ustawili się na linii startu przy rynku. Emocje sięgały zenitu, a spiker podgrzewał atmosferę. Po odliczaniu ruszyli na rundę honorową po mieście, a po kilku minutach pojawili się ponownie i pędem pojechali do lotnego startu ostrego. Czas się było zbierać i powoli poszliśmy z Lidką do samochodu, aby kontynuować nasz powrót z urlopu do Złotowa. Jestem bardzo zadowolony, że miałem okazję zobaczyć TdP na żywo. To bardzo profesjonalnie zorganizowana i atrakcyjna dla kibiców impreza z gwiazdami kolarstwa.

Poniżej krótka fotorelacja:

Start do III Tour de Pologne zorganizowano na rynku w Jaworznie.

Przy wozach technicznych Mavic.

Prezentacja hostess TdP, które wręczały koszulki zwycięzcom kategorii.

Rowery kolarzy robiły duże wrażenie.

Kolarze podpisują listę startową. Na scenie Rafał Majka.

Prezentacja drużyny SKY.

Kolarze na starcie. Po środku w białej koszulce Peter Sagan, po prawej w czerwonej Vincenzo Nibali. 

Z Lidką pozdrawiamy z Jaworzna :).

Dla gazety "Puls Jaworzna" udzieliłem krótkiego wywiadu.

                                           Peter Sagan na scenie.

czwartek, 15 czerwca 2017

Kolarska pielgrzymka do Górki Klasztornej.

W uroczystość Bożego Ciała postanowiliśmy z Lidką wybrać się do Górki Klasztornej- oczywiście na rowerach. Tego dnia byliśmy ubrani w cywilne ubrania. Była piękna, ciepła i słoneczna pogoda. Nasza trasa wiodła ze Złotowa przez Świętą, Kleszczynę, Skic, Walentynowo i Wiktorówko. Na drodze był mały ruch. Podziwialiśmy sielskie widoki na polach i łąkach. Był także czas na krótką przerwę. W Bazylice w Górce Klasztornej wzięliśmy udział w uroczystościach i procesji po gaju góreckim. Procesja ma swój specyficzny lokalny charakter i atmosferę. Każdy z czterech ołtarzy przygotowuje inna wieś należąca do parafii. Przy ołtarzu przygotowanym przez Piesno rozdawany był chleb. Po procesji zaczerpnęliśmy wody ze studzienki, która ma specjalne i zdrowotne właściwości. Z powrotem udaliśmy się tą trasą do Złotowa. W sumie w obie strony pokonaliśmy 50 km. Wszystkim, którzy nie byli w Górce Klasztornej polecam odwiedzić to piękne miejsce, a wszyscy którzy tam byli, wiedzą, że warto tam wracać.

W drodze do Górki Klasztornej.


Przy ołtarzu w Bazylice w Górce Klasztornej.

Ołtarz przygotowany przygotowany przez wieś Piesno.

Był czas żeby uzupełnić siły miejscowym chlebem...

...i wodą.

Zapis trasy.


poniedziałek, 29 maja 2017

Kaszeberunda 28.05.2017- relacja

Od kilku już lat zamierzałem wziąć udział w Kaszebe Rundzie, rowerowej imprezie rekreacyjno- sportowej. Jednakże zawsze jakieś wydarzenia powodowały, że odkładałem udział na później. Udało mi się przy tym namówić moją żonę Lidkę na udział :).  Kaszebe Runda to impreza dla kolarzy i amatorów rowerzystów, odmienna od tych sportowych nastawionych na zajęcie miejsca i rywalizację. W wynikach nie ma zajętych miejsc i kategorii tylko podany jest czas. Impreza co roku odbywa się w Kościerzynie i przebiega po pętli. Pozwala poznać uroki kaszubskich krajobrazów z perspektywy siodełka. Całość tras odbywa się po drogach szosowych. Do wyboru są trzy dystanse: 65 km, 105 km i 200 km. Wybraliśmy dystans 105 km. Wyjechaliśmy ze Złotowa do Kościerzyny autem z rowerami na dachu wczesnym rankiem o 5:30. Wczesna godzina wynika stąd, że samemu wybiera się godzinę startu, a my chcieliśmy uniknąć upału i zmieścić się w limicie czasu. Pogoda tego dnia była idealnie bezchmurna i słoneczna. Biuro zawodów umiejscowiono w Aquaparku. Obsługa sprawnie wydała nam pakiety startowe. Po krótkim ogarnięciu się i sprawdzeniu rowerów, ruszyliśmy na miejsce startu. Organizatorzy puszczali zawodników w grupach 15- osobowych co 2 minuty.  Dało się odczuć zupełnie inną atmosferę jak w przypadku ścigania. Na dany sygnał ruszyliśmy spokojnie, ale dynamicznie. Mówiłem Lidce, żeby "trzymała koło" i żebyśmy trzymali się zawodników jadących przed nami. Patrząc na kolarzy jadących z nami można było zaobserwować zarówno różny poziom formy sportowej jak i sprzętu. Systematycznie wyprzedzaliśmy jadących przed nami. Jechaliśmy bardzo żwawo i nie schodziliśmy poniżej 30 km/h, a Lidka jeszcze mnie popędzała, co mnie cieszyło i oznaczało jej dobrą formę na dzisiejszy dzień. Pierwszy bufet- z przerwą na jedzenie i picie organizatorzy zaplanowali w Dziemianach po ok. 20 km. Postanowiliśmy z niego skorzystać. A tam spokojnie posililiśmy się drożdżówką popijając ją kawą.  Specjały regionalnej kuchni kaszubskiej przygotowali mieszkańcy. Spróbowałem jeszcze pysznej jajecznicy na boczku i chleba ze smalcem. Takie bufety kolarskie to sama przyjemność :) . Ruszyliśmy dalej, a kaszubskie pagórki dawały się we znaki w nogach. Kolejny bufet był wkrótce w Leśnie, za którym skręciliśmy w prawo w mniej ruchliwą drogę w kierunku miejscowości Sominy. W słonecznej pogodzie podziwialiśmy piękno kaszubskiej przyrody, a przy tym czas spędzając aktywnie. W Sominach nie zatrzymaliśmy się na bufecie i pojechaliśmy dalej. Zaczął się las i interwałowe pagórki. Peleton był rozciągnięty i mijaliśmy mniejsze grupy kolarzy. Lidka powiedziała po 50 km, że czuje już zmęczenie w nogach. Jechaliśmy stabilnym, spokojnym tempem. W Półcznie zorganizowano kolejny, większy bufet. Tutaj nasza trasa łączyła się z krótszą Kaszebe Rundą na dystansie 65 km. Stąd na bufecie było bardzo dużo kolarzy ze wszystkich dystansów. Zjedliśmy lody i wypiliśmy kawę. Wyprzedzaliśmy bardzo dużo osób z krótszego dystansu z pomarańczowymi numerami. Jechały osoby w każdym wieku i o różnej kondycji. Na większym, dłuższym podjeździe przygrywała kaszubska orkiestra :) . W Sulęczynie zrobiliśmy ostatni postój, za którym był stromy podjazd i kręta droga przez las. Jechaliśmy w milczeniu. Po minięciu Stężycy, Lidka zapytała mnie ile jeszcze zostało kilometrów do końca. Powiedziałem, że prawie 10 km. Widać było, że jest zmęczona, ale ja ją motywowałem do wytrwałej jazdy. W tym miejscu składam jej słowa uznania za udział i wytrwałość.  Inni kolarze też byli zmęczeni, co było widać po wolniejszym tempie. Na sam koniec zaliczyliśmy jeszcze kilka podjazdów.  Mięśnie nóg były już nabite i twarde od przejechanych kilometrów kaszubskimi szosami. W końcu dojechaliśmy do przedmieść Kościerzyny. Na mecie, gdzie był pomiar czasu usłyszeliśmy gratulacje. Pokierowano na nas na kościerski rynek, gdzie była meta honorowa i finał imprezy. Ledwie przekroczyliśmy metę, konferansjer podszedł do nas z mikrofonem i zapytał o wrażenia z trasy. Udzieliliśmy krótkiego wywiadu :). Dziewczyny w kaszubskich strojach założyły nam na szyje medale za ukończenie trasy. Rynek był pełen kolarzy. Jeszcze pamiątkowe zdjęcie przy pomniku Remusa i poszliśmy na zasłużony obiad. Podsumowując Kaszebe Rundę, z pewnością jest to impreza, w której warto wziąć udział. Każdy może odnaleźć tam własny cel: spędzenie aktywnie czasu, poznanie walorów Kaszub albo poznanie swoich możliwości i kondycji.  Dostosowana różnego poziomu kondycji uczestników, bardzo dobrze zabezpieczona, oznakowana i zorganizowana. Nasz czas jazdy wyniósł 5 godz. 39 minut na dystansie 105 km.

WYNIKI

Przy pomniku Remusa na rynku w Kościerzynie.


Z pamiątkowymi medalami za ukończenie Kaszebe Rundy 2017.

Zapis trasy.

Na jednym z bufetów Kaszebe Rundy.