Akcesoria rowerowe

niedziela, 26 czerwca 2016

Wysoka i okolice na rowerach

26 czerwca 2016 r. postanowiliśmy z Lidką wybrać się rowerami do miejscowości Wysoka (powiat pilski). Wspomnę, że z rana byłem zmęczony po imprezie z poprzedniego dnia ;) . Z Łobżenicy pojechaliśmy droga asfaltową w kierunku Wiktorówka. Kolejne mijane miejscowości to Kijaszkowo i Czajcze. Mijaliśmy sielski, letni krajobraz pól, a obok drogi wiodły tory kolejki wąskotorowej. Gdy docieraliśmy do Wysokiej zaczęły pojawiać się ciemne chmury burzowe i zaczęło lekko kropić. W Wysokiej na rynku zrobiliśmy krótki postój i pamiątkowe zdjęcie przy pomniku. Dodam, że tamtejszy rynek jest bardzo charakterystyczny, gdyż jest tam po środku stacja benzynowa. Nasza dalsza droga wiodła przez Bądecz, Podróżną i Czajcze. Lekko padało i wiał silny wiatr. Byliśmy już dosyć zmęczeni. Przed Krajenką, skręciliśmy w prawo w las w kierunku Sławianowa. Zrobiliśmy krótki postój. Dalej jechaliśmy już bez przerwy do Łobżenicy.

Dystans: ok. 55 km,
Czas: 2 godz. 27 min.

Dotarliśmy do celu naszej wycieczki

Tradycyjne selfie z żoną :)

Na rynku w Wysokiej

W okolicach Krajenki


Zapis trasy (kliknij, aby powiększyć)

sobota, 25 czerwca 2016

Okolice Więcborka i Sypniewa na rowerach.

25 czerwca 2016 r. zachęceni ładną i ciepłą pogodą postanowiliśmy wybrać się z Lidką na rowerach w kierunku Więcborka i Sypniewa.Wyruszyliśmy z Łobżenicy przez Luchowo i Izdebki. W Borzyszkowie przed przejazdem kolejowym skręciliśmy w lewo w szutrową drogę. Dalsza część jazdy wiodła przez Lubczę i malownicze okolice w pobliżu jeziora. Droga choć ubita, momentami była "wymęczona" przez sprzęt rolniczy. Jechało się jak po tzw. tarce. Dotarliśmy do Sypniewa (gm. Więcbork) i postanowiliśmy zrobić sobie tam krótszą przerwę. Kupiłem lody i napoje w miejscowym sklepie. W pobliżu, obejrzeliśmy odrestaurowany, szachulcowy kościół. Następnie udaliśmy się do miejscowego, zabytkowego pałacu, w którym organizowane są różnego rodzaju uroczystości. Akurat trafiliśmy na parę młodą, która miała tego dnia poprawiny. Porozmawialiśmy chwilę. Tradycyjnie zrobiliśmy sobie krótką sesję fotograficzną, aby udokumentować nasza kolejna wycieczkę rowerową. Kolejny etap jazdy to Dorotowo. Dalej przekroczyliśmy rzekę Łobżonkę, minęliśmy przedwojenne przejście graniczne i urząd celny przed Kujanem. Na skrzyżowaniu skręciliśmy w lewo w kierunku Rudnej i Łobżenicy. Szosą dotarliśmy do domu.  Pokonaliśmy łącznie dystans 45 km, a sama jazda wyniosła około 2 godziny. Czasem nie trzeba szukać daleko od domu, żeby znaleźć ciekawe miejsca do zwiedzenia na dwóch kółkach, do czego zachęcam.

Przy kościele w Sypniewie (gm. Więcbork).
       
Sesja fotograficzna przed pałacem w Sypniewie.

Tradycyjne małżeńskie selfie :)
Zapis trasy

niedziela, 12 czerwca 2016

Wyścig szosowy w Debrznie- XIII Dni Młodości 2016

12 czerwca 2016 r. wziąłem udział po raz kolejny w wyścigu szosowym w Debrznie (woj. pomorskie), organizowanym w ramach cyklicznej imprezy- Dni Młodości. Głównym inicjatorem i pomysłodawcą omawianego wyścigu jest ks. Bartłomiej Przybylski dawniej zawodnik LKS Drogowiec Złotów. Dodatkowo rozgrywano Szosowe Mistrzostwa Polski Księży i Ministrantów. Wspomnę, że dzień wcześniej odbyło się kolejne i ciężkie kryterium uliczne o kostkę brukową. Start i metę ulokowano przy miejscowym kościele. Na liście startowej pojawiły się znane nazwiska kolarzy i już wiadomo było, że nie będzie łatwo. Zawody miały kameralny charakter, ale rywalizacja i przygotowanie stało na wysokim poziomie. Na starcie, rozpoczęło się od krótkiej modlitwy, pokropienia kolarzy przez księdza oraz rundy honorowej. Teraz nastąpiło właściwe ściganie ze startu wspólnego. Czołówka narzuciła bardzo mocne tempo. Jak zwykle na początku trzeba było uważać w peletonie na innych zawodników. Po wyjechaniu z Debrzna ruszyliśmy w kierunku Gronowa, Bukowa i Myśligoszczy. Warto zaznaczyć, że trasę poprowadzono ciekawie i co ważne po bardzo dobrej jakości nowym asfalcie. Prędkości przejazdowe peletonu rzędu ponad 50 km/h nie były rzadkością. Znalazłem się w drugiej grupie. Dawaliśmy sobie zmiany, każdy na miarę swoich możliwości. Cały czas starałem się kontrolować sytuację w przypadku, gdyby któryś z kolarzy chciał zorganizować ucieczkę. Bardzo sympatyczną atmosferę tworzyli mieszkańcy i kibice mijanych przez nas miejscowości. Można było poczuć się jak na Tour de France :) .Wyjechaliśmy na główną drogę w Mosinach i już wiedziałem, że meta coraz bliżej, należy być czujnym i rozsądnie gospodarować siłami. Wjechaliśmy w końcu grupą do Debrzna. W pewnym momencie na zjeździe obwodnicy osiągnęliśmy prędkość 60 km/h. Jeszcze tylko ostry podjazd w kierunku ruin zamku, zakręt w lewo i ostatnia prosta do mety. Sprint rozegrał się jak na pro- kolarzy przystało :) . Na mecie gratulacje od mojej żony Lidii :) i wspólne podziękowania z kolegami, kolarzami za wspólną, dobrą jazdę. To było udane szosowe ściganie, dające wiele emocji i satysfakcji. 

Dystans: 40 km
Czas: 59 min: 54 s.
Miejsce open: 39
prędkość średnia: 38,06 km/h

                                Przed startem.
                                 Start!
                                Sprint do mety.
 
                                 Z kolegami kolarzami już na mecie.

niedziela, 5 czerwca 2016

Wyrzysk Bike Cross Maraton MTB- 5.06.2016 r.- powrót do MTB

5 czerwca 2016 r. po prawie rocznej przerwie od ścigania w zawodach MTB, wybrałem się do Wyrzyska (powiat pilski, Wielkopolska). Wspomnę, że ścigałem się już tam w latach 2012- 2014. Z Łobżenicy do Wyrzyska wybrałem się bezpośrednio rowerem, z racji tego, że z Łobżenicy miałem niedaleko ok. 18 km. Potraktowałem to jako rozgrzewkę. Gdy dotarłem na miejsce poczułem kolarską atmosferę i ucieszyłem się. Tego mi właśnie brakowało :). Spotkałem też kolegów, z którymi porozmawialiśmy. Wspomnę, że niezastąpiony redaktor Piotr Kurek przeprowadził ze mną krótki wywiad :) . Tego dnia było słonecznie i sucho, w przeciwieństwie do trasy z 2013 roku, gdzie trasa była naprawdę błotnista. Zrobiłem sobie krótką rozgrzewkę. Dystans mini (ok. 30 km), który wybrałem startował o godz. 11.30. Zapisało się na niego blisko 500 kolarzy. Byłem spokojny, oczekując na start. Poza tym znałem też trasę. Nastąpiło odliczanie i start. Na początku jak zawsze trzeba zachować czujność i rozwagę. Dobrym rozwiązaniem było poprowadzenie początku trasy podjazdem w kierunku wyrzyskiego amfiteatru. Dzięki temu było bezpieczniej i peleton rozciągnął się. Początkowo jechaliśmy w kierunku Polanowa, za którym w prawo skręciliśmy w prawo las w kierunku Dębowej Góry. Góra ta jest najwyższym wzniesieniem w okolicy widocznym z daleka. Charakterystyczne dla niej są podjazdy serpentynami i szutrowe zjazdy. Można poczuć się jak w prawdziwych górach na rowerze mtb. Minęliśmy też pałac w Rzęszkowie. Jechało mi się całkiem dobrze, chociaż nie miałem, aż takiej formy jak dawniej. Trasa minęła szybko i zawierała wszystkie elementy dobrego mtb. Wjechałem metę. Udział w zawodach potraktowałem "bez napinki" jako dobre, aktywne spędzenie niedzieli, a po za tym przypomniałem sobie dobrą, kolarską atmosferę. Warto dodać, że w tradycyjnej już loterii udało mi się wylosować atrakcyjne nagrody (m.in. kurtka kolarska, pendrive, portfel). Gratulacje dla organizatorów za przygotowanie zawodów w Wyrzysku. Warto tam wracać.

Miejsce open: 269/455 sklasyfikowanych kolarzy,
Miejsce w kat. M3: 117/162
Dystans: ok. 30 km
Czas: 1:29:12



Zapis trasy zawodów MTB w Wyrzysku.