Akcesoria rowerowe

czwartek, 17 listopada 2011

Szosowy wyścig zbrojeń, czyli przygotowania sprzętowe do sezonu 2012

Późna jesień sprzyja przeglądowi posiadanego sprzętu. Na spokojnie można przyjrzeć się poszczególnym częściom. Każdy kolarz, który wszedł na pewien poziom "cyklozy" modernizuje posiadany rower, dążąc do ideału oraz do zmniejszenia jego wagi. Z racji tego, że w tym sezonie dużo jeździłem moją szosówką (Giant Defy 3- model 2010 r.) i brałem udział na niej w zawodach, postanowiłem podarować jej nowe podzespoły i zbić jej wagę.
Jak wiadomo największą odczuwalną różnicę daje zmiana kół, dlatego założyłem nowe koła Shimano Ultegra WH-6700 (waga 1652 g), przystosowane także do opon bezdętkowych. Pojeździłem na nich trochę pod koniec sezonu i zaliczyłem dwa maratony w Choszcznie i Łobzie. Powiem tylko tyle, że spisały się wyśmienicie i nie mam do nich żadnych uwag. Zdecydowanie lepsze są przyspieszenia w peletonie i ucieczki. Po zakończeniu sezonu startowego zmiany doczekał się kompletnie napęd na wyższą grupę Shimano 105- 5700. Oczywiście w kolorze czarnym, aby wszystko ładnie komponowało się z ramą. W tym przypadku były to obie przerzutki, korba i łańcuch kierunkowy. Jedną z ważniejszych inwestycji była zmiana manetek także na nowy model 105-tek, z których wychodzące linki poprowadzone są pod owijką. Polepszyła się w ten sposób estetyka kierownicy, aerodynamika i zniknął problem zamocowania numerów startowych. Oczywiście rower przy tej okazji otrzymał nowe linki hamulców i przerzutek oraz nowe (żółte) pancerze Jagwire i owijka Fizik. Ze zmian wcześniej dokonanych w stosunku do wersji seryjnej mogę dodać lekkie siodło Pro Condor Ta oraz opony Michelin Lithion 2. Wszystkie omówione zmiany przyczyniły się do znacznego spadku masy kompletnego roweru do 8,5 kg, co uważam za bardzo dobry wynik.  Przy okazji okazało się, że rama Defy jest jedną z lżejszych aluminiowych ram (1400 g bez widelca, rozmiar M) i nieustępuje wagowo tanim ramom karbonowym. Oczywiście nie mogę pominąć finalnego efektu wizualnego, co widać na zdjęciach. Podsumowując, szosowy Giant w stosunku do fabrycznej wersji różni się diametralnie  i nie przypomina katalogowej wersji.
Ostatnie, listopadowe testy roweru wypadły bardzo dobrze. Dalej będzie on moim towarzyszem treningów i wyścigów m.in. w cyklu Pucharu Polski w Szosowych Maratonach Rowerowych w sezonie 2012. Teraz pozostał zimowy, solidny trening, co mam nadzieję da efekty w pierwszych, wiosennych zawodach.

Dokonane zmiany w rowerze szosowym Giant Defy 3 (rozmiar M, model 2010 r.):

- Korba FC- 5700, 53x39, długość 172,5 mm,

- Kaseta CS- 5700: 11-25 (10 rzędowa)
- Łańcuch CN- 5701 (10 rz.)
- Przerzutka tył RD- 5700 ss (krótki wózek),
- Przerzutka przód FD- 5700F (2x10) na hak, 

- Owijka kierownicy Fizik,
- Manetki ST- 5700L,
- Nowy komplet linek i pancerzy Jagwire,
- Koła Ultegra WH- 6700
Ponadto wcześniej wymienione siodełko: Pro Condor Ta i opony Michelin Lithion 2

Nowe koła Ultegra WH-6700 przyczyniły się do lepszego przyspieszenia
Klasyczna korba o przełożeniach 53x39 pozwala rozpędzić się do dużych prędkości

Kaseta o przełożeniach 11-25, łańcuch kierunkowy i przerzutka tylna- wszystko z grupy Shimano 105- 5700
Przerzutka przednia montowana na hak ramy

Nowe klamkomanetki nadały kierownicy profesjonalnego wyglądu
Efekt finalny- Giant Defy gotowy do sezonu 2012.

niedziela, 13 listopada 2011

I Bieg Niepodległości- Złotów 11.11.2011 r.

Święto Niepodległości 11 listopada postanowiłem uczcić aktywnie. Z racji tego, że w tym dniu w Złotowie odbywał się I Bieg Niepodległości o Puchar Starosty Złotowskiego, postanowiłem wziąć w nim udział. Organizatorem było Starostwo Powiatowe, w którym pracuję. Zaznaczę, że nie jestem biegaczem, ale zdecydowanie kolarzem. Nawet się nie przygotowywałem, a ostatni bieg zaliczyłem na początku lipca również na tej samej trasie.Imprezę potraktowałem jako aktywne spędzenie czasu, trening i spotkanie ze znajomymi. W biegu wzięli także koledzy kolarze ze wspólnych treningów: Seweryn, Andrzej Tomas, Andrzej K. oraz Jarek. Łącznie wystartowało 75 osób. Na mecie zająłem 35 miejsce z czasem 18 min 32 sek. Organizatorzy zapewnili uczestnikom pamiątkowe medale i  ciepłe napoje. Całą imprezę oceniam dobrze jako sympatyczne spotkanie połączone z aktywnością sportową.
Zapisy w biurze zawodów


Z kolegami kolarzami


Ja przy firmowym namiocie.

poniedziałek, 7 listopada 2011

Wyjazd wycieczkowo- treningowy: Borne Sulinowo i Kłomino. 6 listopada 2011 r.

Korzystając z wyjątkowo dobrej listopadowej pogody, 6 listopada postanowiliśmy ekipą kolarzy ze Złotowa, którą stanowili tego dnia: mój brat Sławek, Jarek Dopytała, Jan Biela i ja wybrać się do Bornego Sulinowa. Rowery mtb. Początek trasy to dojazd szosą do Okonka, przed którym dołączył do nas Seweryn Kacprzak z Jastrowia. Kolejny fragment trasy to trochę asfaltu przy dojeździe na były poligon. Na punkcie obserwacyjnym tradycyjnie chwila przerwy na uzupełnienie sił i pamiątkowe zdjęcie. Ruszamy dalej przez piaszczyste szlaki poligonu, przez który jedzie się wyjątkowo dobrze i szybko jak na tę porę roku. Po pewnym czasie krótko przed Bornem znowu asfalt i za chwilę jesteśmy u celu. Janek decyduje się na samotny powrót do Złotowa. Dojeżdżamy do baru, w którym w ubiegłym roku jedliśmy pizzę. Niestety będzie nieczynna do marca przyszłego roku. No więc szukamy dalej i ostatecznie zatrzymujemy się przy mini barze- budce, której specjalnością się kurczaki. Seweryn zdecydował się właśnie na „kuraka”, a ja ze Sławkiem na zapiekanki, które okazały się całkiem dobre. Nasyceni posiłkiem planujemy powrót, który zaplanowaliśmy przez opuszczone przez wojska radzieckie miasto Kłomino. Trochę asfaltu przeplatanego grząskim piachem na szlaku i docieramy na miejsce, które sprawia dość ponure wrażenie. Niestety z roku na rok coraz mniej z niego zostaje po stopniowym wyburzaniu budynków. Dalej jedziemy brukiem do Sypniewa, kontynuując jazdę w szybkim, szosowym tempie do Jastrowia. Tam Seweryn na zakończenie pokazał nam punkt widokowy na Sosnowej Górze, do którego prowadzi stromy podjazd w terenie. Po krótkiej przerwie następuje ostatni odcinek jazdy do Złotowa. Podsumowując- to był bardzo udany wyjazd wycieczko – treningowy, a długie treningi przepracowane na szosie sprawiły, że kondycja dopisała .
Dystans: 122 km
Czas jazdy: 4 godz 49 min

 

Na puncie obserwacyjnym poligonu w Okonku (drugi z lewej to ja, czyli autor relacji- Marek Dereszkiewicz)



 Przerwa na posiłek w Bornem Sulinowie

Kłomino - opuszczone miasto widmo




Panorama Jastrowia - widok z Sosnowej Góry