27 sierpnia w sobotę wybraliśmy się z Lidką po raz drugi na Kaszubską Marszrutę. Relację z pierwszego wyjazdu opisałem w poprzednim poście. Zaczęliśmy w Chojnicach, gdzie zostawiliśmy samochód. Ścieżką rowerową przejechaliśmy przez miasto, po czym po kilku kilometrach skręciliśmy w prawo w kierunku miejscowości Krojanty. Warto dodać, że w Krojantach we wrześniu 1939 r. miała miejsce słynna "Szarża Ułanów". Miejsce pola bitwy upamiętnione zostało pomnikiem.Wspomnę, że na naszej wycieczce rowerowej, spotkaliśmy tam miejscowego "ułana", który zapraszał nas na inscenizację historyczną. Pokręciliśmy się jeszcze po okolicy, zwiedzając zabytki i z powrotem wróciliśmy na szlak naszej Marszruty. W Kłodawce skręciliśmy zielonym szlakiem w kierunku Mylofu, gdzie można podziwiać zaporę wodną. Znajduje się tam również duża hodowla ryb. Jechaliśmy utwardzoną, leśną drogą przez Okręglik, Giełdoń i Czarniż. W Kosobudach wjechaliśmy na czerwony szlak i zrobiliśmy sobie tam krótką przerwę. Na polach było już widać, że jest już po żniwach i trwają przygotowania do lokalnych dożynek. Jeszcze kilka kilometrów i dojechaliśmy do Brus, które widoczne były już z daleka z charakterystycznymi dwoma wieżami zabytkowego kościoła. Postanowiliśmy zwiedzić Chatę Kaszubską w Brusach Jaglie. W tym miejscu zaznaczę, że jest to miejsce bardzo przyjazne rowerzystom. Przyjęła nas serdecznie bardzo miła pani, która nas oprowadziła po Chacie Kaszubskiej. Opowiadała o folklorze kaszubskim i wyjaśniała do czego służyły dawne narzędzia i sprzęty. Na zakończenie poczęstowała nas kawą i goframi według lokalnej receptury. Bardzo miło wspominamy to miejsce i polecamy każdemu je odwiedzić. Miejsce, w którym można przekonać się o gościnności Kaszubów. Gdy już nabraliśmy sił, pojechaliśmy zielonym szlakiem w kierunku Chojnic. Dojechaliśmy do Męcikału, gdzie przejechaliśmy przez ładny most dla kolarzy i pieszych. Wkroczyliśmy na czarny szlak. Po drodze zatrzymaliśmy się przy bunkrze partyzantów z okresu II wojny światowej. Czuliśmy już zmęczenie i przejechane kilometry w nogach. Dały nam się we znaki kaszubskie górki i hopki. Jeszcze ostatnie kilometry i wjechaliśmy do Chojnic. Po ścieżce rowerowym dojechaliśmy do samochodu, który zostawiliśmy przy Starostwie. Z drugiego wyjazdu na Kaszubską Marszrutę wróciliśmy bardzo zadowoleni i pełni wrażeń. Te tereny są szczególnie atrakcyjne dla kolarzy z północnej Wielkopolski (skąd pochodzę) z uwagi na bliskość dojazdu. Polecam wszystkim miłośnikom dwóch kółek, którzy lubią aktywnie spędzać czas i przy okazji poznawać miejscową kulturę i nowe, ciekawe miejsca. Nasza trasa: Chojnice- Brusy- Kosobudy- Męcikał- Chojnice w spokojnym tempie zajęła nam ok. 75 km w czasie ok. 4 godzin.
|
W Krojantach miejscu historycznej "Szarży Ułanów". |
|
W mijanych miejscowościach było widać przygotowania do dożynek. |
|
W Kosobudach niedaleko Brus. |
|
Tablice informacyjne Kaszubskiej Marszruty opisują lokalną historię. |
|
Pozowanie z dziadem i babą dożynkową ;) . |
|
W Chacie Kaszubskiej w Brusach Jaglie możemy obejrzeć wiele eksponatów, w tym dla kolarzy :) |
|
Chata Kaszubska to miejsce przyjazne rowerzystom. |
|
Na szlaku Kaszubskiej Marszruty między Brusami, a Chojnicami. |
|
Zapis trasy. |
Uwielbiam ta tradycję na dożynkach, jak ludzie wymyślają te wszystkie przebrania, postacie ze snopków siana itd. :) Trasa rowerowa tez cudowna, miałem okazję już nią jechać.
OdpowiedzUsuńJedna z ładniejszych tras. Warto tam wracać. 28 maja wybieramy się na Kaszeberundę :)
Usuńhttp://kaszeberunda.pl/