Akcesoria rowerowe

piątek, 15 lipca 2016

Kaszubski urlop na rowerach- Kościerzyna i okolice- część 1.

Na początku lipca 2016 roku, wybraliśmy się z Lidką spędzić urlop na Kaszubach. Oczywiście zabraliśmy ze sobą rowery, przewiezione na dachu samochodu. Naszym celem były okolice Kościerzyny. Wspomnę, że po drodze zwiedziliśmy Park Etnograficzny we Wdzydzach Kiszewskich, pozwalający bliżej zapoznać się kulturą kaszubską. Naszą bazą wypadową był Ośrodek Wypoczynkowy "Mała Szarlota", oddalony kilka kilometrów od Kościerzyny. Ośrodek jest malowniczo położony w lesie nad jeziorem Osuszyno. Do dyspozycji mieliśmy domek letniskowy, skromnie wyposażony, ale najważniejsza jest dobra atmosfera i aktywnie spędzony czas. Pierwszego dnia postanowiliśmy ruszyć z centrum Kościerzyny spod pomnika Remusa. Po zjedzeniu lodów ruszamy, kierując się niebieskim szlakiem. Wyjeżdżając z miasta mieliśmy, chwilowo problem z trzymaniem się szlaku z powodu budowy obwodnicy i głębokich wykopów. W końcu jedziemy zgodnie z planem. Początkowo przez las. Widzimy nasz ośrodek z drugiej strony jeziora. Mijane przez nas początkowe miejscowości to Lizaki i Juszki, które to dzięki swojej zabudowie, uznawane są zabytek architektoniczny i  opisywane są jako historyczna wieś kaszubska. Charakterystyczne dla kaszubskich wsi jest to, że niektóre z nich znajdują się głęboko w lesie, a łączą je drogi gruntowe. W lesie zatrzymujemy się przy oznakowanym grobie partyzanta Armii Krajowej. Jadąc dalej docieramy w pewnym momencie do szosy prowadzącej do Wdzydz Kiszewskich. Wspomnę, że byliśmy już tam z Lidką wcześniej na majowym wyjeździe (osobna relacja). Zatrzymujemy się tam na obiad w "Zajeździe u Sołtysa", urządzonym w kaszubskim stylu. Po krótkim odpoczynku ruszamy z powrotem asfaltem do Małej Szarloty. Jedziemy przez Grzybowo, Wąglikowice, Grzybowski Młyn, Grzybowo i Sycowską Hutę. Zrobiliśmy tego dnia ponad 40 km. Wieczorem pograliśmy sobie w badmintona. Drugiego dnia w Grzybowie odbijamy w prawo i szutrową drogą jedziemy przez miejscowości: Płocice i Wyrówno, gdzie zatrzymujemy się na punkcie widokowym na jezioro. Pytamy miejscowych o dalszą drogę i okazują się pomocni. Dojeżdżamy do drogi wojewódzkiej 235 i tutaj zaczyna się mniej przyjemny fragment jazdy wśród dość dużego ruchu samochodów. Jedziemy przez Sycowską Hutę, a naszym celem jest Lipusz. Tam zauważamy bardzo bogate wille. Kręcimy się trochę po Lipuszu. Chcemy obejrzeć Muzeum Gospodarstwa Wiejskiego, które zostało ulokowane w dawnym kościele. Niestety okazuje się zamknięte. Mijamy ewangelicki cmentarz i zatrzymujemy się nieopodal przy sklepie spożywczym, aby uzupełnić zapasy. Jemy lody, pijemy colę i ruszamy dalej drogą 235 do miejscowości Kalisz, ale nie tego w Wielkopolsce ;). Tam nareszcie skręcamy w lewo w leśno- szutrowy szlak rowerowy. Jedziemy przez Belfort i Schodno, gdzie znajduje się Zielona Szkoła. Dalej przez Loryniec i wyjeżdżamy w Wąglikowicach. Jesteśmy już blisko naszej bazy. Zrobiliśmy z Lidką prawie 50 km. Wieczorem dla odmiany opłynęliśmy dookoła kajakiem ( ok. 6 km) Jezioro Osuszyno. Trzeciego dnia pogoda nie była łaskawa dla kolarzy. Po śniadaniu zaczęło mocno padać i wiał silny wiatr. Tak miało być przez cały dzień. Postanowiliśmy wówczas, że wybierzemy się pozwiedzać Kościerzynę pieszo. Podjechaliśmy samochodem, który zostawiliśmy niedaleko rynku. Zwiedziliśmy m.in. Muzeum, gdzie zapoznaliśmy się z historią Kaszub. Ciekawe było również Muzeum Akordeonów. Obiad zjedliśmy w barze mlecznym stylizowanym na minioną epokę ;) . Wieczorem planowałem już dalszą część naszego urlopu, również na Kaszubach, mianowicie Łebę i tereny Słowińskiego Parku Narodowego. O tym będzie w kolejnej relacji.

Na wieży widokowej we Wdzydzach Kiszewskich.

Zwiedzamy Kościerzynę na rowerach.

Przy pomniku Remusa w Kościerzynie.

Na kaszubskim, niebieskim szlaku rowerowym



Pora na zasłużony obiad.

W Ośrodku Wypoczynkowym "Mała Szarlota".


Nazwa myląca ;) . Tak to Kalisz, ale na Kaszubach.

Nasza baza wypadowa.
W Muzeum w Kościerzynie.

Zapisy tras.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz