16 czerwca w
niedzielę w Krzywej Wsi k. Złotowa odbyła się kolejna edycja
zawodów z cyklu GPx Wielkopolski w Maratonach MTB. Dla mnie jako
mieszkańca Złotowa i jednocześnie kolarza z tych terenów był to
długo wyczekiwany, historyczny moment i prawdziwe kolarskie święto.
Jeszcze nie tak dawno taki maraton na swoim terenie pozostawał dla
mnie w sferze marzeń. W organizację zawodów bardzo aktywnie
zaangażował się Wiesław Fidurski ze Złotowa, któremu należą
się duże słowa uznania i podziękowania za bardzo dobrą
koordynację zawodów. Dodam, że wspólnie z nim i grupą znajomych
kolarzy kilkukrotnie wcześniej objechaliśmy trasę, aby zrobić
rekonesans. Pogoda w dniu
maratonu MTB w Krzywej Wsi dopisywała. Na starcie stawiło się
ponad 300 kolarzy, w tym czołówka wielkopolskiego mtb oraz wielu
innych znanych zawodników i kolegów. Wiadomo było, że łatwo nie
będzie tego dnia, a do tego maraton zapowiadany był jako
„najbardziej górski w Wielkopolsce”. Wybrałem dystans mega
liczący ok.73 km (2 pętle) . Przed startem zagrali sygnaliści
myśliwscy i po chwili z dużą szybkością „ogary poszły w las”.
Tempo bardzo wysokie i nie dające chwili wytchnienia. Znając
dokładnie trasę postanowiłem „nie podpalać się” od razu za
mocno, bo na długim i wyczerpującym dystansie trzeba z głową
gospodarować siłami. Zaczęło się od razu podjazdem,
singletrackami i sekcją xc w pobliżu Brzuchowej Góry (208 m.
n.p.m). Interwały nie dające odpocząć dały nieźle popalić
niektórym wielkopolskim kolarzom, niespodziewającym się takich
wzniesień. Stopniowo zacząłem odrabiać początkowe straty. Na
polnym odcinku stanowiącym dojazdówkę do drugiej sekwencji w
kierunku tzw. Szwajcarii Kiełpińskiej udało mi się dogonić
kolejne grupki kolarzy. Postanowiłem pędem wjechać do lasu przed
nimi, a w tym przypadku przydała mi się znajomość trasy i pewna
jazda po niej. Pojawiły się szybkie zjazdy i kolejne bardzo strome
podjazdy oraz nagłe zakręty o 90 stopni. Można było poczuć się
jak w prawdziwych górach. Kondycyjnie czułem się dobrze i drugą
rundę w Krzywej Wsi zacząłem z zapasem sił. Widząc kolejnych
kolarzy przede mną, wyprzedzałem ich z wysokim tempem, w ten
sposób, że nie próbowali mi usiąść na kole. Przed Kiełpinem
dogoniłem grupkę, do której początkowo traciłem ok. 2 minut.
Jazda pod wiatr w polu nie była ich mocną stroną, dlatego szybko
im odjechałem jeszcze przed wjazdem w techniczne ścieżki. To
dobrze prognozowało na dalszy przebieg zawodów. Na ostatnich 15 km
pojawił się przede mną kolarz w stroju „csc”. Jechaliśmy tak
wspólnie jakiś czas bez słowa, raz on mnie wyprzedzał, raz ja
jego. To było takie wzajemne „sprawdzanie się”- próba sił, a
jak dobrze zauważyłem był on z mojej kategorii wiekowej.
Postanowiłem nie odpuszczać i w okolicach Dworu Grodno
„zaatakowałem” jeszcze na wietrznym polnym odcinku i po chwili
na podjeździe wykonując go na stojąco przepychając korby. Czułem
wówczas, że nogi są już „nabite” i twarde od wysiłku, ale
nie łapały mnie kurcze. Wiedziałem, że tylko ostatnie trzy
podjazdy dzielą mnie od mety. Ostatni brukowany podjazd pokonywałem
przy oklaskach kibiców jak najszybciej tylko mogłem na rezerwie
pozostałych sił. Za chwilę ukazała się meta i usłyszałem głos
redaktora Piotra Kurka relacjonującego przebieg maratonu. Podsumowując to był
bardzo udany, sympatycznie spędzony dzień i sądzę, że jedna z
ciekawszych, wytyczonych wyścigowych tras MTB w Wielkopolsce.
Świadczą o tym pozytywne opinie wielu kolarzy o samej trasie jak
również o bardzo dobrej organizacji zawodów oraz gościnności
mieszkańców Krzywej Wsi i powiatu złotowskiego.
Mój
wynik:
10
w kat. M3, 39 open, czas: 3:39:42
WYNIKI MEGA
|
Przed zawodami. |
|
Na lini startu można było spotkać wielu znanych czołowych zawodników mtb. |
|
Sygnał do startu... |
|
i "ogary poszły w las" ;) |
|
Na brukowanym podjeździe do mety w Krzywej Wsi. |
|
Złotowska ekipa mtb. Od lewej: Sławek, Andrzej i Ja. |
|
Wiesław Fidurski (z lewej) główny pomysłodawca i organizator maratonu w Krzywej Wsi k/ Złotowa w towarzystwie Redaktora Piotra Kurka.
|
Fot. Cyryl Szweda, Zbyszek Altmann, archiwum własne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz