Akcesoria rowerowe

wtorek, 18 czerwca 2013

Złotów- Krzywa Wieś, Grand Prix Wielkopolski w Maratonach MTB- 16.06.2013

16 czerwca w niedzielę w Krzywej Wsi k. Złotowa odbyła się kolejna edycja zawodów z cyklu GPx Wielkopolski w Maratonach MTB. Dla mnie jako mieszkańca Złotowa i jednocześnie kolarza z tych terenów był to długo wyczekiwany, historyczny moment i prawdziwe kolarskie święto. Jeszcze nie tak dawno taki maraton na swoim terenie pozostawał dla mnie w sferze marzeń. W organizację zawodów bardzo aktywnie zaangażował się Wiesław Fidurski ze Złotowa, któremu należą się duże słowa uznania i podziękowania za bardzo dobrą koordynację zawodów. Dodam, że wspólnie z nim i grupą znajomych kolarzy kilkukrotnie wcześniej objechaliśmy trasę, aby zrobić rekonesans. Pogoda w dniu maratonu MTB w Krzywej Wsi dopisywała. Na starcie stawiło się ponad 300 kolarzy, w tym czołówka wielkopolskiego mtb oraz wielu innych znanych zawodników i kolegów. Wiadomo było, że łatwo nie będzie tego dnia, a do tego maraton zapowiadany był jako „najbardziej górski w Wielkopolsce”. Wybrałem dystans mega liczący ok.73 km (2 pętle) . Przed startem zagrali sygnaliści myśliwscy i po chwili z dużą szybkością „ogary poszły w las”. Tempo bardzo wysokie i nie dające chwili wytchnienia. Znając dokładnie trasę postanowiłem „nie podpalać się” od razu za mocno, bo na długim i wyczerpującym dystansie trzeba z głową gospodarować siłami. Zaczęło się od razu podjazdem, singletrackami i sekcją xc w pobliżu Brzuchowej Góry (208 m. n.p.m). Interwały nie dające odpocząć dały nieźle popalić niektórym wielkopolskim kolarzom, niespodziewającym się takich wzniesień. Stopniowo zacząłem odrabiać początkowe straty. Na polnym odcinku stanowiącym dojazdówkę do drugiej sekwencji w kierunku tzw. Szwajcarii Kiełpińskiej udało mi się dogonić kolejne grupki kolarzy. Postanowiłem pędem wjechać do lasu przed nimi, a w tym przypadku przydała mi się znajomość trasy i pewna jazda po niej. Pojawiły się szybkie zjazdy i kolejne bardzo strome podjazdy oraz nagłe zakręty o 90 stopni. Można było poczuć się jak w prawdziwych górach. Kondycyjnie czułem się dobrze i drugą rundę w Krzywej Wsi zacząłem z zapasem sił. Widząc kolejnych kolarzy przede mną, wyprzedzałem ich z wysokim tempem, w ten sposób, że nie próbowali mi usiąść na kole. Przed Kiełpinem dogoniłem grupkę, do której początkowo traciłem ok. 2 minut. Jazda pod wiatr w polu nie była ich mocną stroną, dlatego szybko im odjechałem jeszcze przed wjazdem w techniczne ścieżki. To dobrze prognozowało na dalszy przebieg zawodów. Na ostatnich 15 km pojawił się przede mną kolarz w stroju „csc”. Jechaliśmy tak wspólnie jakiś czas bez słowa, raz on mnie wyprzedzał, raz ja jego. To było takie wzajemne „sprawdzanie się”- próba sił, a jak dobrze zauważyłem był on z mojej kategorii wiekowej. Postanowiłem nie odpuszczać i w okolicach Dworu Grodno „zaatakowałem” jeszcze na wietrznym polnym odcinku i po chwili na podjeździe wykonując go na stojąco przepychając korby. Czułem wówczas, że nogi są już „nabite” i twarde od wysiłku, ale nie łapały mnie kurcze. Wiedziałem, że tylko ostatnie trzy podjazdy dzielą mnie od mety. Ostatni brukowany podjazd pokonywałem przy oklaskach kibiców jak najszybciej tylko mogłem na rezerwie pozostałych sił. Za chwilę ukazała się meta i usłyszałem głos redaktora Piotra Kurka relacjonującego przebieg maratonu. Podsumowując to był bardzo udany, sympatycznie spędzony dzień i sądzę, że jedna z ciekawszych, wytyczonych wyścigowych tras MTB w Wielkopolsce. Świadczą o tym pozytywne opinie wielu kolarzy o samej trasie jak również o bardzo dobrej organizacji zawodów oraz gościnności mieszkańców Krzywej Wsi i powiatu złotowskiego.

Mój wynik:
10 w kat. M3, 39 open, czas: 3:39:42

WYNIKI MEGA




Przed zawodami.
Na lini startu można było spotkać wielu znanych czołowych zawodników mtb.
Sygnał do startu...
i "ogary poszły w las" ;)
Na brukowanym podjeździe do mety w Krzywej Wsi.
Złotowska ekipa mtb. Od lewej: Sławek, Andrzej i Ja.
Wiesław Fidurski (z lewej) główny pomysłodawca i  organizator maratonu w Krzywej Wsi k/ Złotowa w towarzystwie Redaktora Piotra Kurka.



Fot. Cyryl Szweda, Zbyszek Altmann, archiwum własne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz