Akcesoria rowerowe

poniedziałek, 7 października 2013

Łopuchowo- Finał Grand Prix Wielkopolski w Maratonach MTB- 6.10.2013

W Łopuchowie k/ Murowanej Gośliny 6.10.2013 odbyła się już ostatnia edycja IX GPx Wielkopolski w Maratonach MTB. Mając w pamięci ubiegłoroczny, dobry wynik jechałem tam z dobrym nastawieniem, tym bardziej, że szybki, prosty i łatwy profil trasy odpowiadał mi na kończący się sezon 2013. Zająłem miejsce w I sektorze do startu na dystansie mega liczącego 64 km. Pierwsze kilometry to jazda szosą w peletonie za rozprowadzającym samochodem policyjnym. Była to dobra rozgrzewka do właściwego wyścigu. Po pewnym czasie nastąpił ostry skręt w lewo pod górę. Trzymałem się czołowej grupy, starając się kontrolować sytuację. Noga dobrze podawała na lekkim 29’erze. Za chwilę zaczął się niewielki piaszczysty podjazd. Dwóch zawodników mocno zwolniło i zarzuciło ich na piachu. Stanęli. Zablokowali mi drogę i też stanąłem, a zasadnicza grupa odjechała… Na płaskich zawodach nawet taką chwilową stratę trudno odrobić. Jadąc z 2 kolarzami i jedną kolarką (która woziła się na kole i nie dawała ani jednej zmiany) jechaliśmy szybkim tempem. Wjeżdżając na drugą rundę widziałem jadących asfaltem zawodników z naprzeciwka, co pozwoliło mi ocenić czas potrzebny do nadrobienia. To właśnie na asfaltowym odcinku mocno pociągnąłem przy zmianie, zwiększając znacznie prędkość. Udało się dołączyć do jadących przed nami. Doświadczenia szosowe przydały się ;). Odpocząłem chwilę i znowu zacząłem dawać zmiany, bo tempo uznałem za niezadowalające na tak płaskiej trasie. Zbliżał się jeden z najbardziej piaszczystych fragmentów, typowa „piaskownica”. Przed nią następował ostry skręt w prawo. Tu celowo wysunąłem się na prowadzenie, żeby nikt przede mną nie zablokował mnie w piachu i przeczuwałem, że nasza grupa zaraz się rozsypie. Tak też rzeczywiście się stało. Zostało nas trzech, reszta gdzieś daleko w tyle. Wiedząc, ze nie mogę sobie pozwolić, żeby nas dogonili, prowadziłem nas szybkim tempem. Niestety ci dwaj zawodnicy jakoś nie kwapili się, żeby dać mi zmianę, a jeśli już to zrobili to na krótko, a do tego prędkość spadała. Minąłem jeszcze dwóch znajomych kolarzy, po których widać było już zmęczenie. Wyprzedziliśmy ich. Nie utrzymali się z nami. Zaczął się asfaltowy fragment prowadzący do mety z krótkim podjazdem. Domyślałem się, że dadzą mi „zmianę” niedaleko mety. Tak też się stało. Cóż, tak bywa w tym sporcie… To miło, że jeden z nich podziękował mi za dobrą jazdę i porozmawiałem z nim chwilę. Na mecie spotkałem wielu znajomych wielkopolskich kolarzy. Była to znakomita możliwość do podzielenia się wrażeniami i podsumowania maratonów mtb w sezonie 2013.
WYNIK:
Miejsce (dystans mega): 12 w kat. M3, 33 open

Czas: 2:18:10

WYNIKI (mega)

2 komentarze:

  1. Witam.
    Skojarzyłem Twój blog z nazwiskiem w wynikach dlatego piszę :)
    Zdecydowanie zasłużyłeś na miejsce przede mną i przed tą drugą osobą z finiszu. Pracowałeś najwięcej przez cały dystans. Końcówkę miałeś tak mocną, że musiałem się spinać ponieważ na ostatnim międzyczasie odjechałeś na kilka sekund a to już było kilkanaście metrów. Później już tylko trzymałem tempo bo odpadnięcie oznaczało mocny spadek i groźbę dojścia przez inną grupę. Także niestety nie byłem już w stanie dać zmiany... Trochę jednak byłem zdziwiony, że na asfalcie ciągnąłeś dalej co zostało wykorzystane. Niezbyt szlachetne to było. To fakt.
    Ps. To ze mną rozmawiałeś na mecie :)
    Pozdrawiam i do zobaczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć.
      Dzięki za komentarz :). Wiadomo taki to sport, że zawsze jest mocny finisz jak jest kilku kolarzy, a że to był płaski profil trasy to tym bardziej. Dobrze pracowałeś na trasie i pomagałeś co doceniam :). Żeby więcej było takich kolarzy. Samemu ciężko by było. Na drugim okrążeniu jakoś wstąpiły we mnie nowe siły, jak zobaczyłem jadących z naprzeciwka, że są do dogonienia, różnice się zmniejszały (widać jakie mieliśmy miejsca na międzyczasach). Na asfalcie pocisnąłem, bo też dużo jeżdżę na szosie, co się przydało. Tamten kolarz co z nami jechał, dawał trochę za wolne zmiany wg. mnie, dlatego wolałem poprowadzić, bo obawiałem się, żeby nie doszli nas ci z tyłu, a byli niedaleko. Dzięki za dobrą jazdę! Pozdrawiam :)

      Usuń