Październik
to miesiąc kończący zawody kolarskie. Stanowi również dobrą
okazję do stopniowego roztrenowania, oderwania od rutyny treningowej
i jeżdżenia po szlakach, na które nie było czasu w sezonie. W
sobotę 12 października 2013 r. wybrałem się ze Sławkiem na
Kaszuby w okolice Kościerzyny. To już był trzeci etap naszych
wypraw w tamte tereny, o czym można przeczytać na blogu we
wcześniejszych relacjach. Zaczęliśmy od Szymbarku (powiat
kartuski), gdzie na leśnym parkingu zostawiliśmy auto i
wypakowaliśmy rowery. Ruszyliśmy w kierunku pobliskiej Wieżycy,
czyli najwyższej góry na Pomorzu (328,7 m n.p.m.). Po dotarciu na
szczyt, chwila postoju i pamiątkowe zdjęcie. Niestety tego dnia
panowała gęsta mgła, dlatego nie weszliśmy na platformę
widokową. Ruszyliśmy dalej trochę improwizując i jadąc bez
szczególnego planu. Dodam, że tamtejsze szlaki są oznakowane
niestety prawie tylko dla pieszych i „kijkarzy” nordic walking.
Ciężko było tam uświadczyć oznaczony szlak dedykowany
rowerzystom, pomimo dużego potencjału tychże pięknych terenów.
Co zwróciło moją uwagę to fakt, że dużo tamtejszych dróg
łączących miejscowości wyłożonych jest betonowymi płytami. To
dobre rozwiązanie w tak górzystym terenie. Przebywając tam,
faktycznie można poczuć się jak w górach i zrobić porządny
trening mtb. Po dotarciu do Chmielna zjedliśmy smaczny obiad w
miejscowej restauracji. Mijając kolejne turystyczne miejscowości, w
oczy rzucał się brak ludzi na ulicach i w ogóle mały ruch. Jak
widać, miejscowości te ożywają dopiero w sezonie. Kolejnym naszym
celem były Węsiory, gdzie znajdują się słynne kurhany i kamienne
kręgi stworzone przez Gotów. Po przyjęciu dawki energii
promieniującej z kręgów, pojechaliśmy leśnymi drogami do
Stężycy, a stamtąd asfaltem w kierunku Szymbarku. Ostatni odcinek
był dość wymagający kondycyjnie, gdyż przez kilka kilometrów
prowadził cały czas asfaltowym, wydawało się, niekończącym się
podjazdem. Po dotarciu na miejsce naszego startu, postanowiliśmy na
koniec zjechać jeszcze leśną ścieżką pod Wieżycą. Dystans
jaki pokonaliśmy tego dnia na Kaszubach wyniósł ok. 81 km.
Podsumowując kolejny wyjazd, stwierdzam, że warto było tam
pojechać. Dla mieszkańców- kolarzy z północnej Wielkopolski ze
względu na stosunkową bliską odległość to doskonały obszar do
wykonania efektywnego treningu. Natomiast osoby, które rower
traktują bardziej rekreacyjnie również będą zadowolone z
urozmaiconego terenu. W przyszłości chciałbym jeszcze tam wrócić.
Kto wie, może na Kaszebe Rundzie…
|
Na szczycie Wieżycy (328,7 m n.p.m)- najwyższej góry Pomorza |
|
Na Kaszubach można poczuć się jak w górach. |
|
W Chmielnie. |
|
W Kamiennym Kręgu ;), czyli ładowanie energią w Węsiorach. |
|
Kaszubska nazwa miejscowości jakby sugeruje napój 40% ;)... |
|
Przejechana trasa liczyła 81 km.
Relacja Sławka w poniższym linku.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz