Akcesoria rowerowe

czwartek, 26 września 2013

I Bieg Leśne Dukty. Lipka 21.09.2013

W sobotę 21 września 2013 wziąłem udział w I Biegu Leśne Dukty w Lipce. Dystans około 5 km poprowadzono w terenie leśnymi ścieżkami. Na starcie stanęło ok. 120 biegaczy. Podczas biegu zmuszony byłem dwa razy zatrzymać się , gdyż rozwiązywała mi się sznurówka z chipem. Skutkiem tego był średni rezultat na mecie Imprezę potraktowałem ulgowo jako aktywne, sympatyczne spędzenie dnia wśród znajomych sportowców. Należy zaznaczyć bardzo dobrą, sprawną organizację biegu, a do tego fakt, że nie pobierano opłaty za udział. Wszyscy uczestnicy biegu otrzymali ładne, pamiątkowe medale oraz ciepły posiłek.

Miejsce: 12 w kat M3, 55 open
Czas: 21:42

WYNIKI

Ekipa przed biegiem :). Od lewej: Sławek, Marek Szweda, Andrzej Tomas, Ja ;)
W akcji ;)
Na uwagę zasługuje bardzo dobra organizacja biegu i panująca atmosfera ;)
W biegu uczestniczył również nasz kolega i wszechstronny sportowiec- Jarek Dopytała (drugi od prawej)

Fot.: archiwum własne, Karol Potapowicz

czwartek, 19 września 2013

VII Mistrzostwa Piły w Kolarstwie Szosowym- 15.09.2013

Na drugi dzień po maratonie mtb w Wieleniu (poprzednia relacja) wybrałem się na Mistrzostwa Piły w Kolarstwie Szosowym. Ze względu na poprzedni dzień ścigania, zmęczenie i brak odpoczynku obawiałem się jaki będzie mój rezultat. Do tego jazdę indywidualną na czas i wyścig ze startu wspólnego organizowano w Pile tego samego dnia. Do czasówki przystąpiłem pełen optymizmu, ale także obaw jak mi pójdzie. Po pierwszych 2 km wiedziałem, że to nie jest to, czego oczekiwałbym po sobie wypoczęty. Jednak mtb w Wieleniu mnie wymęczyło. Mimo wszystko cisnąłem na szosie ile tchu i sił starczyło. Wjechałem na metę nie patrząc na czas przejazdu.
Po 2 godzinach odbył się wyścig ulicami Piły w kategorii amator (4x7 km). Można powiedzieć kryterium uliczne przy zamkniętym ruchu. W zawodach szosowych duże znaczenie ma taktyka, dlatego starałem się zająć dogodną pozycję w peletonie i kontrolować bieżącą sytuację i zachowanie kolarzy. Niestety tuż przed samym startem zaczął padać deszcz, przez co trzeba było zachować dużą ostrożność jadąc ramię w ramię z zawodnikami. Zaczęło się dobrze, trzymałem się w grupie jadąc mocnym tempem. Chwilami byłem zmuszony jechać po pasach i liniach wymalowanych na drodze co przy prędkości blisko 60 km/h w deszczu przyprawiało o stres. Tu nie było miejsca na błędy. Pod koniec pierwszej rundy przy zjeździe do jednego z rond przy hamowaniu zarzuciło mi tyłem roweru. Chcąc wyprowadzić rower z poślizgu byłem zmuszony objechać dookoła rondo, zamiast od razu skręcić w prawo. Do tego zaraz był podjazd. Próbowałem dojść czołową grupę przez całe okrążenie. Jednak jadąc sam, nie mając nikogo do współpracy było to praktycznie niemożliwe do osiągnięcia. I tak też się stało. To właśnie ten incydent z poślizgiem koła wpłynął na wynik mojego rezultatu. Tak to jest właśnie, że w krótkich, szosowych zawodach ulicznych jedno zdarzenie może wyeliminować z walki o podium. Można to porównać do wyścigów xc mtb. Bardzo lubię jeździć i ścigać się na szosie, a udział w Mistrzostwach Piły w Kolarstwie Szosowym był do tego doskonałą okazją.

Jazda indywidualna na czas: 14 miejsce w kat. M3, 68 open, czas: 17:14
Wyścig ze startu wspólnego amatorów: miejsce 15/50, czas: 47:58

Michałki- Wieleń MTB- Jubileuszowa X Edycja- 14.09.2013

Na wrzesień tradycyjnie, zawsze przypada kultowy, najstarszy maraton MTB w Wielkopolsce „Michałki”, który odbywa się corocznie w Wieleniu i Puszczy Noteckiej. Tym razem była to jubileuszowa X edycja. Dla mnie był to siódmy start w tych zawodach, gdyż pierwszy raz byłem tam w 2007 roku. Miłym akcentem było zakwalifikowanie mnie do pierwszego sektora wśród znanych wielkopolskich zawodników, o czym wspominał na swojej stronie internetowej redaktor Piotr Kurek. Łącznie na 3 dystansach: mini, mega i giga wystartowało ok. 500 kolarzy, spośród których spotkałem wielu znajomych tych bliższych i dalszych. Wybrałem dystans mega liczący około 60 km. Tym razem trasę poprowadzono w odwrotnym kierunku. Tradycyjnie pierwsze kilometry to jazda szosą za samochodem policyjnym w kierunku skrętu do lasu w prawo. I tu nagłe zaskoczenie- na przejeździe kolejowym zamknięty szlaban. Kilka minut oczekiwania i heja ;) do przodu szosowym tempem ponad 40 km/h. Po wjeździe w las kilka kałuż z błotem. Kilka osób spanikowało i zaczęło ich rzucać na boki, ktoś się wywrócił. Wymijam ich i staram się systematycznie wyprzedzać i załapać się do szybkiego „pociągu”. 29’er daje przewagę w takich sytuacjach. Jednocześnie czuję, że to nie jest mój dzień, a dyspozycja fizyczna jest niezadowalająca. Nogi są dość ciężkie. Jednak po pewnym czasie rozgrzałem się i było lepiej. Trasa niby łatwa, ale nie dająca ani chwili odpoczynku i momentami z szeregiem interwałów. W całości przejezdna. Do tego podłoże, po którym jedzie się jak po gąbce i które potrafi wyssać siły. Kto jeździł Michałki, ten wie o czym piszę. Na 42 km czuję kryzys i zmęczenie, a do tego zaczynam być wyprzedzany przez zawodników, którzy na punkcie kontrolnym byli 5 minut za mną. Wiem, że nie jest ze mną najlepiej w tym momencie. W pewnej chwili wyprzedza mnie kolarka i kolarz z teamu „N…”. Pomimo zmęczenia, podejmuję decyzję, że muszę dosiąść im koła i jechać z nimi, bo to dla mnie szansa. Teraz albo nigdy. Tempo wzrosło i tak stopniowo wyprzedzamy jadące przed nami osoby. Jako, że staram się współpracować, wychodzę 2 razy na zmianę, ale dla kolarza z „N…” moje tempo chyba było za wolne, bo od razu mnie wyprzedzał. Myślę sobie, ok. w takim razie jadę za wami. Postanawiam za wszelką cenę nie odpaść z „minipociągu”. Nogi są już tak nabite ze zmęczenia, że pojawiają się kurcze. Patrzę na licznik i tylko odliczam kilometry do końca. Ostatni odcinek to znany dojazd do stadionu przez pole pełne nierówności. To kluczowy odcinek przy końcówce tego maratonu. Jeszcze tylko ostatnie okrążenie na stadionie. Wjeżdżam tuż za zawodnikiem, za którym wcześniej jechałem i który pracował na trasie, stąd też nie ścigałem się z nim przy wjeździe na „kreskę” mety. Uzyskujemy jednakowe czasy. Redaktor P. Kurek oznajmia przez mikrofon nasz przyjazd. Schodzę z roweru i przez kilka minut nie mogę się ruszyć, gdyż dostaję potężnych kurczy obu nóg- pierwszy raz w tym sezonie. Tak sobie stoję, pokręcony z bólu staram się rozruszać i jakoś dochodzę do siebie. X edycja Michałków kosztowała mnie wiele wysiłku, ale naprawdę warto było tu przyjechać ze względu na wspaniałą atmosferę tego kolarskiego święta.
Miejsce: 22/64 w kat. M3, 77/196 open (dystans mega)
Czas: 2:40:31

WYNIKI MEGA


W "Michałkach" 2013 uczestniczyło wielu czołowych wielkopolskich zawodników i nie tylko...





Z Rafałem Przybylskim- Redaktorem Naczelnym XC-MTB.info oraz kolegą teamowym.

środa, 4 września 2013

II Bieg Piasta Kołodzieja w Złotowie- 10 km. 1.09.2013

Z racji tego, że lubię aktywność sportową w różnych formach, postanowiłem wziąć udział w tytułowym II Biegu Piasta na 10 km zorganizowanym przez Stowarzyszenie Biegaczy Ziemi Złotowskiej. Bieganie traktuję jako dodatek do treningu kolarskiego i ogólnorozwojowego, dlatego nie nastawiałem się na osiągnięcie wyśrubowanego wyniku. Chciałem również poprawić czas z ubiegłego roku i udało się.Potraktowałem to jako sympatyczne, aktywne spędzenie niedzieli w dobrym towarzystwie sportowców. Trasa wiodła spod Starostwa Powiatowego wprost w kierunku szpitala. Dalej prosto i  dwa okrążenia promenadą nad Jeziorem Miejskim, a następnie powrót. Sympatyczny i motywujący był doping kibiców. Miłym akcentem były ładne, pamiątkowe medale dla wszystkich uczestników biegu, których było blisko 200. Cieszy fakt, że coraz więcej mieszkańców naszego miasta uprawia sport i przejawia aktywność fizyczną. W ostatnim czasie w tej materii dużo zmieniło się na lepsze. Na pewno wywarło na to wpływ wybudowanie wspomnianej promenady, jak również wzrost świadomości społecznej. 
II Bieg Piasta w Złotowie oceniam jako imprezę dobrze zorganizowaną i potrzebną.

Miejsce: 30 w kat. M3, 90 open, czas: 00:46:19, dystans 10 km

WYNIKI

Niedeleko mety ;). Fot. Daniel Wiśniewski
Bieg Piasta zgromadził blisko 200 biegaczy.
Wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe medale.