Akcesoria rowerowe

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

PIERWSZE PRZETARCIE W SEZONIE- DOLSK GPX WIELKOPOLSKI MTB 21.04.2013.

Wybierając się do Dolska na zawody z cyklu Grand Prix Wielkopolski jechałem z myślą sprawdzenia sił i formy po zimowych treningach oraz wypróbowania nowego sprzętu, czyli karbonowego Krossa Level B9 29'er w terenie. Była to również dobra okazja do spotkania się ze znajomymi i kolegami kolarzami po dłuższej przerwie. Dodam, że pierwszy raz w sezonie reprezentowałem Kross Racing Team. Wybrałem dłuższy dystans mega liczący 72 km. Na starcie stawiło się wielu kolarzy, w tym czołówka krajowego mtb. Punktualnie o godz. 11 nastąpił start honorowy w kierunku rynku w Dolsku. Jak zwykle nie obyło się bez przepychanek i nerwowej atmosfery podczas przejazdu przez miasto. Każdy chciał być jak najbliżej z przodu, szczególnie młodsi i niedoświadczeni kolarze, a przecież to długi dystans dopiero weryfikuje formę. Po krótkiej przerwie na rynku nastąpił start ostry, a po chwili rozpoczął się długi asfaltowy podjazd, który spowodował selekcję i rozciągnięcie peletonu, co bardzo mi odpowiadało. To było dobre i bezpieczne rozwiązanie na początek maratonu. Mając w pamięci trasę ubiegłoroczną, obecna trasa poprowadzona w okolicach Dolska zaskoczyła mnie swoją różnorodnością. To już nie była ta sama, płaska i nudna trasa, gdzie tworzyły się „pociągi”. Obfitowała w ciekawe sekwencje jak brukowe podjazdy, dłuższe i krótsze podjazdy, odcinki piaszczyste, leśne, polne jak i asfaltowe. Na jednym z krętych zjazdów, na którym było dużo patyków i liści, na dużej prędkości podbita przez koło gruba gałąź uderzyła w tylną przerzutkę mojego roweru, uszkadzając poważnie jej wózek. Zaczął ocierać o szprychy, a biegi zaczęły skakać po całej rozpiętości kasety. Byłem zmuszony zatrzymać się prostować prowizorycznie ręcznie przerzutkę, aby ta w miarę działała. Mijali mnie kolejni zawodnicy. Musiałem nadrabiać straty, ale niestety biegi nie wchodziły tak jak powinny i nie mogłem jechać z pełną mocą przy mocniejszym naciśnięciu w pedały- łańcuch skakał po trybach, co mnie skutecznie wybijało z rytmu. Kontynuując jazdę byłem zmuszony zrobić jeszcze 2 kolejne postoje przeznaczone na prostowanie zgiętej przerzutki. W tym momencie już wiedziałem, że o dobrym wyniku mogę już zapomnieć, ale mimo wszystko nie poddawałem się i jechałem na tyle ile pozwalał sprzęt oraz moja kondycja. W końcówce zawodów na chwilę złapały mnie kurcze ud, a przy tym udało mi się jeszcze wyprzedzić kilku kolarzy, po których zachowaniu widać już było duże zmęczenie. Pojawił się już znany asfaltowy zjazd i skręt w lewo do mety, gdzie redaktor P. Kurek relacjonował przebieg wyścigu. Po szybkim ogarnięciu się, poszedłem sprawdzić wyniki. Jakie było moje zaskoczenie, że znalazłem się na 9 miejscu open i 2 kat. M3 przed mocniejszymi ode mnie zawodnikami. Będąc fair w stosunku do innych kolarzy i do samego siebie, od razu poszedłem do obsługi pomiaru czasu i zgłosiłem ten fakt, żeby dokonali korekty mojego rzeczywistego rezultatu, aby uniknąć niejasności przy dekoracjach. Przypomniało mi to pewną, podobną sytuację z ubiegłego roku z maratonu w Kole… Osiągnięty przeze mnie wynik, na który wpłynęły problemy techniczne: 93 open, 39 w kat. M3, czas: 3:05:00. Poza wspomnianą usterką sprzęt spisywał się bardzo dobrze jak na ściganckiego 29'era przystało. Na kolejnych zawodach powinno być już tylko lepiej. 
Ostatnie chwile przed startem do pierwszego maratonu mtb w sezonie.
Fot. strefasportu.pl  Trasa w Dolsku potrafiła zaskoczyć swoją różnorodnością.
WYNIKI MEGA
            WYNIKI MINI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz